RECENZJA PRAWIE PREMIEROWA – premiera książki 31.07.2019 r.
„Czasem wydawało mi się, że jestem jak taki ptak. Niby mogę odlecieć w jakieś cieplejsze miejsce i wiem, że właśnie tak należy postąpić, a jednak zostaję wśród drzew pozbawionych liści i resztek traw, które uchowały się z poprzedniego sezonu. Coś mnie tutaj trzyma czy po prostu boję się odlecieć?”
– „Chłopak, którego nie było”, Elżbieta Rodzeń
To jest moje pierwsze spotkanie z Elżbietą Rodzeń i jej powieścią. Po zapowiedzi spodziewałam się lekkiej i przewidywalnej fabuły. Jestem niemalże w szoku, że pod tak niepozorną okładką i niejednoznacznym tytułem, kryje się tak niebanalna historia. Chyba po raz pierwszy czytając książkę polskiej Autorki mam na twarzy wymalowane niedowierzanie, ponieważ nie spotkałam się z takim motywem w czytanych przeze mnie książkach.
Martyna, główna bohaterka, przypomina mi dziewczynę, która nie jest pewna siebie. Ciągle porównywana do innych nie potrafi spojrzeć w lustro i powiedzieć: „potrafię, mogę, zrobię”. Tłamszona przez rodziców, którzy powinni być jej wsparciem, staje się zamknięta w sobie. Postawa rodziców dziewczyny bardzo mnie irytowała. Momentami miałam ochotę wskoczyć do książki i im przywalić. Bardzo przypomina mi to sytuację z mojego rodzimego domu, w którym rodzice mojej mamy, na piedestale zawsze stawiają jej braci. Zresztą nie mówię tu tylko o relacji rodzice-córka, ale i dziadkowie-wnuki. Zawsze były lepsze i gorsze wnuki. Dlatego też książka pod tym względem już na początku wzbudziła we mnie wielkie emocje, a sama bohaterka stała się mi dużo, dużo bliższa.
„Chłopak, którego nie było” to historia inna niż wszystkie. W dużej mierze Autorka połączyła powieść obyczajowa z nutką romansu w tle. Elżbieta Rodzeń w piękny sposób opowiada o przeznaczeniu. Że w końcu znajduje się miłość, która przezwycięża wszystko. Sama powieść sprawia, że nie można się od niej oderwać. Autorka co rusz wodzi nas za nos i daje przynętę, by Czytelnik chciał doczytać książkę do końca.
Klimatem, książka Elżbiety Rodzeń, przypomina mi powieść Audrey Niffenegger „Żona podróżnika w czasie”. To jest połączenie takich dwóch światów. Zarówno tego baśniowego, gdzie człowiek wierzy w jakieś nadprzyrodzone moce, jak i tego realnego, który widać, gdy wyjrzy się przez okno. Nie chcę Wam tu zdradzać za dużo szczegółów, bo co to za przyjemność czytać książkę, w której wie się, co się stanie. Natomiast jestem pewna, że przy książce „Chłopak, którego nie było” odbędziecie podróż dość emocjonalną, z historią dziewczyny, która Was zaskoczy.
tytuł: Chłopak, którego nie było
kategoria: literatura obyczajowa
liczba stron: 432
cena okładkowa: 39,90
wydawnictwo: ZNAK Między słowami
ocena: 8/10
Książka została przekazana przez Wydawnictwo Między słowami, za co jeszcze raz dziękuję.
Brzmi ciekawie, już kiedyś ja wypatrzyłam ale jeszcze nie miałam przyjemności przeczytać. Po tej recenzji na pewno niedługo się zdecyduje :)
Znam autorkę i bardzo mam ochotę na tę nowość. Dzięki za super recenzję.