Czasami jest nam z niektórymi ludźmi nie po drodze. I mimo głębokiego uczucia, każdy idzie w swoją stronę. Penelope Ward w książce „Daddy cool” pokazuje, że życie bywa przewrotne. A los uwielbia płatać figle i stawia nam wyzwania każdego dnia. Francesca, zwana zdrobniale Frankie, przekonuje się o tym na własnej skórze, gdy wracając po wakacyjnej przerwie do szkoły, w klasie widzi swoją dawną miłość z… synem.
Autorka słynie z książek, które są naszpikowane erotyzmem i scenami, które sprawiają, że czasem człowiek czerwieni się aż po same czubki uszu. Ta książka wydaje się być jednak inna. Autorka już na wstępie stawia bohaterów po dwóch stronach barykady. I zamiast namiętności przenosimy się w świat wspomnień…
Historia, którą opowiada Autorka w „Daddy cool” jest trochę przerysowana. Ale tylko ze względu na Mackenziego. Mack jest typem bohatera idealnego. Nieskazitelny playboy wśród tatusiów. Miałam trochę wrażenie, że ten facet jakby trochę urwał się z choinki. Natomiast sama książka wciąga. Kiedy sięgam po powieści Penelope Ward to nie potrafię ich ot tak odłożyć na półkę i iść gotować obiad. Za bardzo zżera mnie ciekawość, co będzie w kolejnym rozdziale.
„Daddy cool” to po prostu lekki romans, który czyta się na jednym wdechu. Książka opowiada o dość trudnej miłości i o jeszcze trudniejszej drodze do przebaczenia. Autorka pokazuje jednak, że warto walczyć o miłość, pomimo tego że różni ludzie stawiają nam kłody pod nogi. Nie brakuje w niej humoru, a i historia nie jest sztampowa. Ja bardzo lubię tego typu książki i dlatego bardzo Wam polecam tę pozycję!
Daddy cool
kategoria: literatura obyczajowa, romans
liczba stron: 280
cena okładkowa: 37,00 zł
wydawnictwo: Editiored
ocena: 7/10
Książka została przekazana przez Wydawnictwo Editio, za co jeszcze raz dziękuję.
Lubię lekkie powieści. Może spróbuję ją zdobyć i przeczytać.
Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki, ale może warto byłoby to zmienić.
Ja lubię tego typu książki. :) To dobra odskocznia od kryminałów, które czytam w międzyczasie.