„Perfumeria na rozstaju dróg”, Magdalena Witkiewicz

RECENZJA PREMIEROWA – 22.03.2023r.

Nie wiem jak Wy, ale ja kocham zapachy. Są zapachy, które kojarzą mi się z domem: jak cynamon, zapach skoszonej trawy, czy zapach ciasta drożdżowego. Są takie, które przenoszą mnie w czasie, do tych pierwszych miłości i mają w sobie nutę pomarańczy. Są też takie, za którymi rozglądam się idąc schodami. Które uwodzą i każą wodzić wzrokiem. Zmysł węchu jest dla mnie bardzo istotny. Sama uwielbiam ubierać się w różne zapachy. W zależności od pory roku, intencji, sytuacji – wybór perfum mam dość duży. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie wobec „Perfumerii na rozstaju dróg”.

Autorka zaprasza Czytelników do spokojnego miasteczka, w którym czas płynie swoim torem. To właśnie tam przenosi się Laura razem ze swoją córką Gabrysią. I to też tam otwiera małą perfumerię, w której zaczyna dziać się magia. Główna bohaterka mieszając w perfumeryjnym kotle, próbuje odgonić się od trosk i problemów. Tworząc zapachy, chce się nimi otulić i przywołać tylko te najlepsze wspomnienia.

W książkach Magdaleny Witkiewicz zawsze można wyczuć taką niecodzienną aurę. Najbardziej podobał mi się właśnie w książce fragment, w którym Laura wraca do domu i odkrywa pod podłogą ukryte skarby. To właśnie one wskazują jej drogę. Jakby los nagle się do niej uśmiechnął. Czasami w życiu potrzebujemy właśnie takiego szczęśliwego zbiegu okoliczności, który tchnąłby w nas odwagę, by zrobić krok naprzód.

IMG-8315

Ze wszystkich zapachów na świecie, chyba najbardziej pożądanym zapachem jest zapach miłości. Jest jak dar, który otula w człowieku każdą cząstkę, właśnie po to, by przestać czuć się samotnym. Laura nie czuje się samotna. Ma w końcu Gabrysię. Ale z pewnością kobieta w jej wieku potrzebuje kogoś, z kim mogłaby iść przez życie. Partnera, który stanąłby na wysokości zadania i powiedział: jestem.
Czasem w życiu potrzebujemy kogoś, kto po prostu jest. Kto swoją obecnością mobilizuje nas do sięgania po marzenia. Gdy pewnego dnia do drzwi perfumerii wkrada się niespodziewany gość – świat Laury staje na głowie. Czy będzie na tyle odważna, by na nowo dać się ponieść zmysłom?

Specjalistka od happy endów nie mogła nas zawieść i znów napisała powieść, która kończy się w iście bajkowy sposób. Ale czy właśnie nie tego oczekujemy od książek? By na moment oderwać się od realnego świata inflacji, podatków, niesprawiedliwości… I wejść w świat, gdzie wszystko wydaje się takie proste? A może faktycznie… Życie jest proste, tylko to my sobie je za bardzo komplikujemy?

Urzekła mnie postać Gabrysi. Odkąd zostałam mamą, mam wrażenie, że Młody uczy mnie na nowo patrzeć na świat. Bo dzieciaki faktycznie patrzą na życie prościej. A my? Czasem skupiamy się tylko na czubku własnego nosa, zamiast popatrzeć szerzej. I tej szerokości spojrzenia nam wszystkim życzę.

A książkę? Polecam. Przeczytałam w jeden wieczór. I zdecydowanie był to bardzo dobry wieczór. Więc jeśli chcecie się dowiedzieć, czy Laura dała ponieść się zmysłom i skomponowała w końcu niepowtarzalny zapach miłości  – to na te pytania na pewno znajdziecie odpowiedź w najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz. 

Książka została przekazana przez Wydawnictwo Flow, za co jeszcze raz dziękuję. 

flow

Jeśli podobała Wam się recenzja, to… Napijmy się wspólnie kawki!

buycoffeeto-btn-primary

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s