„Mówią, że kiedy umierasz, całe życie przebiega ci przed oczami. Nikt nie mówi jednak o tym, że kiedy patrzysz, jak umiera osoba, którą kiedyś kochałeś, doświadczenie to jest podwójnie bolesne, ponieważ przeżywasz na nowo dwa życia, które niegdyś podążały tą samą drogą.”
– Becca Fitzpatrick
Muszę przyznać, że Becca Fitzpatrick znowu rozłożyła mnie na łopatki. To kolejna jej książka, która jest tak inna od poprzednich… A zarazem tak dobra i wciągająca. Są książki, dla których zarywa się noce. I to jest dla mnie jedna z takich książek, które tak po prostu odprężają. Jeśli chodzi o „lekkie” thrillery, to bardzo łatwo się zawieść. Wystarczy, że historia będzie niewiarygodna lub Autor po prostu zbyt szybko odkryje przed Czytelnikiem wszystkie karty.
A tu?
„Black Ice” od początku intryguje. Dodam, że akcja toczy się w zimie, więc ten śnieg na zewnątrz, który dzisiaj do nas zagościł, idealnie wkomponował się w historię, którą przedstawia nam Autorka. Po raz kolejny jestem zachwycona klimatem, jaki Becca Fitzpatrick stworzyła. Niespodziewane zwroty akcji nadają smaczek całej książce.
Nie da się ukryć, że od początku polubiłam Masona. Chyba coś w tym jest, że kobiety lubią „niegrzecznych chłopców”, a Mason właśnie takie wrażenie sprawiał. Ale czy aby na pewno był niegrzecznym chłopcem? A może to tylko przykrywka? Może to była tylko maska, którą założył, żeby nikt nie mógł złamać mu serca? A może nie da się złamać czegoś, czego nie ma…
„Black Ice” pokazuje, że człowiek w ekstremalnych warunkach zrzuca maski. To właśnie walka o przetrwanie sprawia, że bohaterowie kartka po kartce pokazują nam swoje prawdziwe oblicze.
Morderstwa. Porwanie. Ucieczka przed policją. I w końcu… utracona miłość. Próba udowodnienia sobie, że jest się czegoś wartym. To tylko kilka wątków, które przewijają się przez książkę. I choć bohaterowie dopiero wkraczają w dorosłe życie, bo mają tylko po około dwadzieścia lat… To książka pokazuje, że właśnie ten krok w dorosłość, te pierwsze decyzje, kształtują ich determinację i przyszłość, na jaką się piszą.
Ta książka to połączenie kryminału, sensacji i romansu w jednym. Czy Autorce się to udało? Przeczytałam praktycznie wszystkie książki Beccy Fitzpatrick. Każda z tych książek dała mi niesamowitą radość czytania, a co więcej… Pokazała mi, że to właśnie takimi książkami chce się z Wami dzielić. To te zarwane noce determinują mój szaleńczy bookoholizm.
„Black Ice” jak najbardziej Wam polecam.
Jeśli podobała Wam się recenzja, to… Napijmy się wspólnie kawki!