Bardzo rzadko czytam książki, które są biografiami. Natomiast kiedy dostałam propozycję zrecenzowania tej książki – pomyślałam: to jest to! Akurat w tamtym okresie czytałam „Montessori w twoim domu” Simone Davies i ten zbieg okoliczności zadecydował, że i „Sekret Marii” trafi pod moje skrzydła.
Muszę się przyznać, że po szale poradników, jakie czytałam przed i po ciąży… Nastąpiła u mnie stagnacja. Jakoś nie mogłam przebrnąć przez nic, co podsuwały mi koleżanki. Wszystkie książki, które mówiły, jak postępować z dzieckiem, który ma bunt dwu-, trzy-, czterolatka… Miałam wrażenie, że wszystkie symptomy widzę u Miłosza i po prostu przestałam szukać złotego środka.
Gdzieś kiedyś słyszałam o metodzie Montessori. Gdzieś kiedyś widziałam przedszkola, które bazowały właśnie na naukach Marii Montessori. I przypadkiem, na Legimi, wyhaczyłam książkę Siomne Davies, która opowiadała przystępnym językiem, co to jest za metoda „i jak się nią je”. Swoją drogą „Montessori w twoim domu” to bardzo dobra książka. Zmieniła moje postrzeganie na świat i sprawiła, że w wiadrze z napisem – brak cierpliwości – znalazło się jej jeszcze całkiem sporo.
Dlatego też zaciekawiło mnie, kto w ogóle wynalazł tę metodę? Maria Montessori żyła w XIX wieku. W tamtych czasach kobiety pełniły zazwyczaj rolę żon swoich mężów. Nie wszystkim było dane ukończyć dobre szkoły. Dzięki możliwością finansowym rodziców, Maria mogła studiować medycynę. W późniejszym czasie zaczęła pracować z dziećmi na oddziale psychiatrycznym. To właśnie tam za pomocą różnych przedmiotów, pokazała, że te dzieci również mogą się rozwijać. Wystarczy dać im tylko trochę wolności… A w dzieciach zaczyna budzić się m.in. kreatywność.
Na pewno to znacie, kiedy jesteście w kuchni, a Wasze pociechy kręcą się po domu… i nagle jest niebywała cisza… (To tak mniej więcej wyobrażałam sobie wolność, jaką daje metoda Montessori, zanim się w nią wgłębiłam.)
Maria Montessori, jako kobieta, musiała zdecydowanie ciężej pracować na swój sukces. Była surowiej oceniana i ciągle brana pod lupę. Jej życie nie było usłane różami. A kiedy w końcu znalazła miłość… Musiała podjąć decyzję, która nie należała do najłatwiejszych. Jaką decyzję podjęła i jak dalej potoczyły się jej losy? – To wszystko znajdziecie w książce „Sekret Marii”.
Laura Baldini w dość kolorowy, żeby nie pisać, że fabularny, sposób pokazała życie głównej bohaterki. Biografie mają to do siebie, że czasem są zbiorem sukcesów lub porażek głównego bohatera. Tu, Autorka, pokazała piękną, a zarazem i trudną historię kobiety, która urodziła się w czasach, kiedy istniał wyraźny podział płci. Mężczyzna mógł więcej. Mało która kobieta odważyła się sięgnąć tak daleko. Niech ta historia będzie przesłaniem dla Wszystkich: marzenia są po to, by je realizować. By mimo trudności i ciągle rzucanych kłód pod nogi – nie poddawać. Bo cel jest blisko.
Sekret Marii. Życie, miłość i pasja Marii Montessori
kategoria: biografia obyczajowa
liczba stron: 336
cena: 42,90
wydawnictwo: ZNAK
ocena: 8/10
Książka została przekazana przez Wydawnictwo ZNAK, za co jeszcze raz dziękuję.
Książka zapowiada się intersująco :) Od siebie polecam ostatnio przeczytaną „Siedem wieków śmierci”.
Ciekawa jestem tej pozycji – lubię czytać właśnie takie biografie. A do tej pani mam szczególną słabość – nie wiem dlaczego, ale może dlatego, że jestem pedagogiem? ;) A chyba każdy zna metodę Montessori, a jeśli nie – to już na pewno nie jest mu obce przedszkole prowadzone właśnie metodą Montessori :)
A widzisz, mnie się coś obiło o uszy, ale dopiero dzięki tej książce, zaczęłam szukać głębiej i więcej o samej metodzie. ☺️