„Jeśli chcesz wiedzieć, czy to jest TA osoba, istnieje teoretycznie prosty sposób. Wyjedźcie razem w góry, na 3 tygodniową wędrówkę. Nie na spanie w pensjonatach, hotelach, itp. itd… Nie na półtora godzinne spacerki, siedzenie w knajpach, nocne wyjścia do klubów. Na prawdziwą wędrówkę z noclegami w schroniskach. W takich warunkach człowiek pokazuję swoją twarz- jest zimno/ upalnie, mokro, brak łazienki, mało jedzenia, picia, brak czystych ubrań itd. Nikt nie ma siły na granie- na udawanie kogoś, kim nie jest. Można z kimś być 3, 8, 12 lat i można się nie znać. Spotykanie się codzienne, nawet mieszkanie razem nie daje 100% pewności i poznania tej drugiej osoby.
Na takich spotkaniach człowiek gra- nawet często nie jest tego świadom. W sytuacji ekstremalnej poznaję się prawdziwe oblicze. Jeśli po tym wszystkim (kłótniach, sprzeczkach) jesteś w stanie wracać z Tą osobą jednym pociągiem, siedząc obok i wspominając te DOBRE i złe chwile, śmiejąc się z tego i planujecie następny taki wyjazd, to TO JEST TO!
Ewentualnie może to być 2 tygodniowa wycieczka autostopem- spanie w stodołach, na łąkach w namiocie, ogólnie tam, gdzie się da. Podoba sytuacja.
Jeśli po takich wyjazdach możecie na siebie patrzeć i normalnie rozmawiać, to pozostaje tylko gratulować i życzyć szczęścia na kolejnych takich podróżach.”— p. Mrozowski- najbardziej życiowy nauczyciel, cytat ze strony http://ciociasamozloeluta.blogspot.com/
Wiecie, co jest najgorsze w życiu? Kiedy wydaje ci się, że jest idealnie. Bo masz kochającego męża, piękny dom, pracę w której tak naprawdę odpoczywasz. Gdy czujesz, że to jest twój rok. Że jesteś cholerną szczęściarą. I nagle paf. To wszystko znika. Jakby pewnego dnia po prostu skończył c i się limit na szczęście. Albo po prostu szczęście straciło swoją datę ważności. Paf. I nie masz nic. Dostajesz młotkiem w głowę, bo cały świat sprzysiągł się przeciwko Tobie.
Właśnie tak się czuła bohaterka książki „Babski wieczór”. Grace pewnej nocy przyłapuje męża na zdradzie z asystentką. Jej (naprawdę?!) asystentką! W odwecie niszczy mu samochód. Nowiutki kabriolet ma miękkie lądowanie w basenie. Jej mąż nie mogąc przeżyć swojego ukochanego autka… (Bo jak zresztą wiecie, mężczyźni i samochody to jakby jedność.) blokuje jej dostęp do wszelakich kart kredytowych oraz bloga, w którego przez wiele lat wkładała serce. A żeby tego było mało: sędzia na rozprawie rozwodowej zalecił Grace pójście na terapię dla „eksmałżonków”.
I kurtyna spada. Życie nagle zmienia się o 180 stopni. Jednego dnia budzisz się i nie masz nic. Nic, co kochałaś. Nic, co sprawiało ci radość. A osoba, która miała ci być najbliższa, okazała się zwykłym dupkiem. Rozwód – czasem jest nieunikniony. To z pewnością boli… Ale jest też i szansą, że można sobie ułożyć życie na nowo. Że ma się możliwość zmiany. Bohaterka książki „Babski wieczór” sprawia wrażenie osoby energicznej, przed którą wszystkie drzwi stoją otworem. Ale właśnie i takie osoby mają swoje gorsze dni. Potrzebują wsparcia. Bo przez niektóre rozdziały swojego życia nie da się przejść samemu.
Mary Kay Andrews napisała książkę dla każdej z nas. Nawet jeśli nie macie męża lub jeśli (na szczęście!) nie jesteście w trakcie rozwodu. Ta książka mimo gorzkiego zawodu, jakie przynosi Grace małżeństwo… Pokazuje siłę przyjaźni. Określa na kogo w trudnych chwilach można liczyć. Trochę przypomina mi ta książka przesłanie z „Dzienników pisanych w drodze”: że czasem trzeba wyruszyć w daleką podróż, by móc siebie odnaleźć. To książka o podróży i ostrych zakrętach, które trzeba pokonać. Nie ma innego wyjścia! Lekki styl autorki sprawia, że nie można się od tej powieści oderwać. To zdecydowany powiew wiosny w biblioteczce. Warto ją mieć u siebie!
A tak naprawdę to można się przyzwyczaić. Po prostu. Do człowieka. Do codziennych rytuałów. Do nawet tych wieczornych kłótni, że wróciło się zbyt późno. Że kolacja już wystygła. Że to wszystko po nic. A później dostać młotkiem w głowę. I cały świat staje na głowie. Przez miłość. Miłość – to jedna z trudniejszych definicji. Chcielibyśmy żeby to było proste. Że człowiek się zakochuje z wzajemnością. Że bierze ślub. Ma się dzieci, dom, pracę, w której robisz to, co lubisz. Że ma się swoje wzloty i upadki, ale to wszystko ma sens. Że jest to po coś. Myślę, że „Babski wieczór” w dużej mierze określa te codzienne rytuały i pokazuje, że nawet po najstraszliwszej burzy – wychodzi słońce.
Tej książki nie kupicie w Internecie. Bo jest ona wydana w serii „Must have”, która jest ukłonem Wydawnictwa Znak w stronę tradycyjnych księgarń – książki te dostępne są tylko w małych księgarniach na terenie kraju. Dlatego polecam i zachęcam odwiedzenie małych księgarń. Naprawdę warto!
Babski wieczór
kategoria: literatura kobieca
liczba stron: 591
cena okładkowa: 39,90
wydawnictwo: ZNAK Między słowami
ocena: 8/10
Książka została przekazana przez Wydawnictwo Między słowami, za co jeszcze raz dziękuję.