Więcej niż pocałunek, Helen Hoang

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA – premiera książki 05.06.2019r.

Jak każda młoda mama, mam problemy z wygospodarowaniem czasu dla siebie. Okazuje się, że w domu jest tyle rzeczy do zrobienia, że często to co lubimy, odkładane jest na później. Często zdarza mi się też siedzieć po nocach i tworzyć posty „na zapas”. Jednak przy tej książce okazuje się, że czas się jakby wydłużył. Co prawda czytałam ją trzy dni, ale to i tak duży sukces!

Po pierwszych trzech rozdziałach byłam bardzo entuzjastycznie nastawiona. Na tę książkę czekałam z nieudawaną niecierpliwością. W końcu rzadko się zdarza, żeby Wydawnictwa kusiły Czytelników właśnie takimi mini wydaniami powieści. Mój mąż by to porównał do szybkiej wizyty w McDonaldzie. „Wkurzyłem tylko żołądek i jestem jeszcze bardziej głodny.” Ja właśnie też byłam głodna tych emocji, które udało się Autorce (oraz tłumaczowi!) zawrzeć w książce.

„Więcej niż pocałunek” to nie tylko opowieść o kobiecie, która cierpi na zespół Aspergera, to też trochę historii z życia samej Autorki. Helen Hoang przyznała bowiem, że zdiagnozowano u niej zespół Aspergera dopiero po trzydziestce. I dopiero po trzydziestce potrafiła siebie zrozumieć i zaakceptować. To właśnie dzięki swojej chorobie napisała książkę, która daje nadzieję innym chorym, że z tym można normalnie żyć, z tą chorobą można normalnie funkcjonować. Autorka odkurza trochę wątek „Pretty Woman”, chociaż w tym wypadku to będzie raczej „Pretty Man”.(Naprawdę!)

„Michael był jak lody miętowe z kawałkami czekolady. Mogła spróbować innych smaków, ale ten konkretny był jej ulubionym.”

– Helen Hoang, „Więcej niż pocałunek”

Michael, który wciela się w rolę żigolaka, okazuje się być wrażliwym mężczyzną. Co jest trochę nietypowe i jako Czytelnik zadawałam sobie pytanie, dlaczego nim jest? Co się dzieje w jego życiu? Czy są jakieś powody, dla których tak zarabia pieniądze? (Ha! tego dowiecie się w książce.)
Stelli nie dało się nie polubić. Autorka w książce pokazuje, że największy problem z chorobą, nie ma otoczenie, w którym znajduje się bohaterka… Bo przecież nikt jej nie wytyka palcami, tylko właśnie ona sama się alienuje. Co więcej, pokazuje, że jest tego świadoma i nie poddaje się, nie uważa, że tak musi być. Chce walczyć z chorobą. I ta postawa daje Czytelnikowi nadzieje, że mimo mankamentów jakie w sobie mamy, nie można się poddać. Trzeba walczyć o siebie.

Zespół Aspergera to tak jakby odnóże autyzmu, inaczej nazywany jako autyzm wysokofunkcyjny. Często jednak ludzie, którzy są chorzy na Aspergera, nie są uznawani za osoby z zaburzeniem osobowości, a właśnie przez „obsesyjne” zainteresowania, są uważane za ekscentryków. Charakteryzują się większą wrażliwością na zapachy, światło, dźwięki, dotyk. Uporządkowanie przeradzające się troszkę w pedantyzm i pragmatyczność, sprawiają że nie mają w życiu łatwo. To są osoby, którzy nie rozumieją ironii i są bardzo bezpośredni. Co też może być źle odebrane przez otoczenie, bo wchodząc w delikatny temat, mogą być uznane za nietaktowne.  Stella właśnie jest takim idealnym przykładem ekscentryczki, która próbuje walczyć ze swoją innością.

„Więcej niż pocałunek” to lektura idealna na lato. Doskonale skomponowana: z szczyptą romantyzmu, bajkowości, erotyzmu, pikanterii, ale i delikatności… Sprawia, że aż człowiek chce się uśmiechać. W te ponure dni jakie były, dla mnie ta książka była słońcem i dostarczyła mi witaminy D w dużych ilościach.
Przede wszystkim jestem pełna podziwu dla tłumacza (Paweł Wolak), który tak sprawnie i lekko przekuł historię w perłę. W końcu gdyby nie napisał tego tak giętkim językiem, nie przeczytałabym jej tak szybko.

Tytuł: Więcej niż pocałunek
Autor: Helen Hoang
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 477
Cena: 39,90
Moja ocena: 8/10

Książeczka została przekazana przez Wydawnictwo Muza, za co jeszcze raz dziękuję.

Jeden komentarz Dodaj własny

Dodaj komentarz